Sandra SPA Pogoń Szczecin 22:24 Siódemka Miedź Huras Legnica
Pierwsza połowa w tym spotkaniu należała do bramkarzy. Koncertowo grali zarówno Łukasz Mazur jak i Maksym Viunyk. Ten drugi zaliczył więcej interwencji, ale jego partnerzy z drużyny nie potrafili wykorzystać tej świetnej postawy. Dodatkowo, na kilka minut przed końcem I części gry czerwoną kartkę ujrzał jeden z liderów Siódemki – Filip Kruszelnicki. To wszystko sprawiało wrażenie, że Portowcy mają otwartą drogę do wygranej.
Nic bardziej mylnego! Miejsce Kruszelnickiego zajął Kuliński i radził sobie świetnie. Zdobył dwie bramki i wywalczył sporo rzutów karnych. Siódemka długimi fragmentami grała 7v6 wycofując bramkarza i jak się okazało, było to dobre rozwiązanie. Było dobre ponieważ szczecinianie nawet jak przechwycili piłkę, to nie potrafili celnie rzucić do pustej bramki. Na 13 minut przed zakończeniem spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie 19:15. Wtedy o czas poprosił trener gości – Tomasz Góreczny. Legniczanie wyszli odmienieni. Fantastyczny fragment między słupkami zaliczył Marcin Teterycz, a zawodnicy w ataku odzyskali skuteczność.
Na dwie minuty przed końcem remis 28:28 i można powiedzieć, że mecz rozpoczął się na nowo. Najpierw trafienie zaliczył Łukasz Kużdeba, później strata Pogoni i bramkę na zwycięstwo zdobył Kacper Łukawski.
Świetne zawody rozegrali skuteczni Łukawski (5) i Wojtala (6).
W ekipie gospodarzy skuteczni byli Biały (6) i Krok (5).
NLO SMS ZPRP Kielce 29(2):(4)29 Handball Stal Mielec
Szybkie tempo towarzyszyło nam od pierwszego gwizdka. Głównie właśnie przez to mieliśmy sporo strat po obu stronach. Nie miało to jednak większego znaczenia, bowiem byliśmy świadkami kilku spektakularnych akcji i ładnych interwencji bramkarskich. Była narzutka na Mielczarskiego, był fenomenalny rzut za plecami Peplińskiego. Taki radosny i skuteczny SMS chce się oglądać. Stal Mielec cały czas była blisko rywala, choć to głównie gospodarze byli na prowadzeniu w pierwszej części spotkania. Duży wkład mieli w to bramkarze – Daniel Drożdż i Maksym Popielecki.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli podopieczni Roberta Lisa i szybko wyszli na prowadzenie. Po trzech bramkach z rzędu autorstwa Łukasza Nowaka, na tablicy świetlnej widniał wynik 22:25. Licealiści wzięli się do odrabiania strat, a konkretniej zrobili to : Aksamit, Pepliński i Fajfer. To trio rzuciło 5 bramek w końcowych minutach. Ostatnią bramkę w tym meczu rzucił Piotr Mielczarski, a było to UWAGA na 3.5 minuty przed końcem… Dobrze w końcówce prezentował się Nikodem Błażejewski (Stal) i Maksym Popielecki (SMS). W rzutach karnych lepsi okazali się bardziej doświadczeni zawodnicy z Mielca.
Padwa Zamość 35:27 KPR Autoinwest Żukowo
Bardzo mocno skoncentrowani wyszli na to spotkanie zawodnicy Padwy Zamość. Widać było od pierwszej sekundy, że chcą udowodnić kto zasługuje na drugie miejsce w Lidze Centralnej. Mecz na samym szczycie nie zaczął się dobrze dla ekipy z Pomorza. W 15 minut potrafili rzucić jedynie 3 bramki. Zamojska obrona z Mateuszem Gawrysiem w bramce funkcjonowała tego dnia rewelacyjnie. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gości. Kilka bramek dorzucił Jagielski, a dwa trafienia dorzucił Nierzwicki, dobry impuls z pozycji bramkarza dał młody Mateusz Syga. W efekcie na przerwę schodziliśmy przy wyniki 15:12.
Początek drugiej połowy należał do podopiecznych Mariusza Czai. Nie dość, że doprowadzili do remisu, to w 39 minucie wyszli na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Dobry moment zaliczył Artur Sadowski, który szybko rzucił 5 bramek.
Wynik nie do końca odzwierciedla to co działo się w zamojskiej hali. Żukowianie bardzo długo trzymali dystans do rywala. Jeszcze w 54 minucie był wynik 29:26. Od tej pory oglądaliśmy na parkiecie tylko jeden zespół. Gospodarze włączyli przysłowiowy ”piąty bieg” i odjechali rywalom.
Świetny mecz rozegrał Tomasz Fugiel, oprócz 10 bramek dołożył dużo asyst i mocną grę w obronie. Siedem bramek dołozył Olichwiruk, a sześć trafień Antoni Maciąg.
Po stronie KPR najwięcej rzucili Jagielski ( i Sadowski (
.
AZS AWF Biała Podlaska 29:26 MKS Nielba Wągrowiec – piłka ręczna
MKS Nielba Wągrowiec rewelacyjnie rozpoczęła spotkanie w Białej Podlaskiej. Nie pozwolili gospodarzom wyjść na prowadzenie do 56 minuty, ale o tym za moment.
Przez cały mecz oglądaliśmy wyrównane zawody z przewagą gości i właściwie wszystko wskazywało na to, że to właśnie oni zmierzają po komplet punktów. Po trzech bramkach z rzędu Łukasza Hoffmanna mieliśmy wynik 12:15. A pierwszą połowę zamknął nam Wojciech Babiaczyk i Nielbiści wygrali pierwszą połowę 14:17.
Druga połowa zaczęła się remisowo, choć znów przeważali szczypiorniści z Wągrowca, po bramce Pawła Gregora w 40 minucie objęli najwyższe prowadzenie 17:22. Świetnie bronił Paweł Ciupa.
To właśnie na około 20 minut przed końcem rozpoczęła się pogoń gospodarzy. AZS AWF Biała Podlaska złapała oddech, odzyskała świeżość, a interwencje Kwiatkowskiego dodały jeszcze więcej energii drużynie. Końcówka spotkania to już koncert w wykonaniu podopiecznych Marcina Stefańca. Niesieni dopingiem zawodnicy stracili ostatnią bramkę w 52 minucie, wówczas był wynik 24:26!
Przez osiem minut nie pozwolili rywalom zdobyć bramki, a sami rzucili 5.
Brawo dla obrony AZS AWF, Brawa dla Wiktora Kwiatkowskiego.
Najskuteczniejsi w ekipie gospodarzy byli : Kozycz (7), Grzenkowicz (6), Stefaniec (4), Antoniak (4).
W drużynie Nielby : Gregor (5), Siejek (4), Hoffmann (4), Kelm (4).
Zagłębie Handball Team Sosnowiec 32:24 MKS Wieluń
Mecz na samym dole tabeli nie przyniósł tyle emocji ile zakładałem przed pierwszym gwizdkiem.
Do przedostatniego w tabeli Zagłębia przyjechał ostatni MKS Wieluń. Obie drużyny potrzebowały tego zwycięstwa jak tlenu. Była to ostatnia szansa Wielunia na utrzymanie się w Lidze Centralnej, Zagłębie zaś cały czas marzy i goni aktualnie 13 ekipę w tabeli – Anilanę Łódź.
Od pierwszych minut widać było duży spokój i opanowanie w szeregach drużyny Arkadiusza Kowalskiego. Konsekwentna gra do pewnej piłki i wykorzystywanie błędów przeciwnika. Wielunianie podobnie jak przy okazji poprzednich meczów grali w ataku 7v6. Różnica była taka, że w sosnowiczanie potrafili rzucać do pustej bramki, a najczęściej robił to Wojciech Mrozek. W drużynie prowadzonej przez Jarosława Knopika wyróżnili się rozgrywający Mateusz Krukiewicz i Miłosz Hanas, skuteczny był ze skrzydła Krystian Kowalik.
W drużynie Zagłębia oprócz dobrze broniącego Gracjana Nowaka mogliśmy oglądać bardzo zróżnicowaną piłkę ręczną w ataku. Skuteczna gra rozgrywających : Marcina Głuszczenko i Kacpra Kolano, świetną współpracę z obrotowym Dawidem Piątkiem, który łapał wszystko co leciało w jego kierunku, kończąc na popisowych akcjach Jakuba Szabata ze skrzydła. MKS Wieluń był tego dnia słabszą drużyną, a po końcowym gwizdku oficjalnie pożegnali się z parkietami zaplecza ORLEN Superligi. W przyszłym sezonie Wieluń będzie walczył na parkietach I ligowych.
Zagłębie traci w tym momencie 9 punktów do Anilany. Obie ekipy mają do rozegrania po 5 meczów o ligowe punkty, w tym bezpośredni mecz zaplanowany na ostatnią kolejkę w rozgrywkach. Czy będzie to mecz o wszystko, a może jednak już mecz o ”pietruszkę”?
WKS Śląsk Wrocław – piłka ręczna 32:18 MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie
WKS Śląsk Wrocław przystępował do tego meczu mocno rozgoryczony trzema porażkami z rzędu. Porażka po rzutach karnych w Sosnowcu, przegrana we własnej hali z Pogonią Szczecin i na koniec nieudany wyjazd do Ciechanowa. Nie tylko sami zawodnicy musieli czuć zdenerwowanie, ale również kibice, którzy wspierają swoich ulubieńców od początku sezonu.
MKS MEDEX Olimpia punktowała ostatnio bardzo dobrze, choć przed przyjazdem do Wrocławia przegrali dwa razy z rzędu. W roli faworytów raczej nie byli, ale wszyscy spodziewali się twardego i emocjonującego meczu do ostatnich sekund.
Nic bardziej mylnego. Śląsk Wrocław już od pierwszych akcji pokazał, że ten meczu po prostu musi wygrać. Nareszcie oglądaliśmy w ich wykonaniu twardą obronę, dzięki czemu łatwiejszą robotę do wykonania mieli Bartosz Dudek i Marcin Młoczyński. Znów funkcjonowała współpraca z obrotowym Konradem Cegłowskim, a Hubert Kornecki nie tylko asystował, ale także był bardzo skuteczny.
Goście byli w stanie nawiązać równą walkę do 20 minuty. To wtedy Śląsk przyspieszył i nie zwolnił już do ostatniej sekundy spotkania. Olimpia w 40 minut meczu zdołała rzucić jedynie 8 bramek. To mówi wiele.
Dzięki tej wygranej wrocławianie poznali datę meczu o mistrzostwo. Będzie to dokładnie 28.04.2024r. Do Wrocławia przyjedzie pierwszy spadkowicz z LC – MKS Wieluń. Czy wrocławianie poznali dzięki temu nie tylko datę meczu, ale również datę awansu?
Najwięcej bramek dla Śląska zdobyli : Cegłowski (10), Kornecki (6), Mucha (4).
Najwięcej bramek dla Olimpii zdobyli : Chromy (4), Kowal (4), Pluczyk (3).
Najlepiej rzucający w tej kolejce :
Konrad Cegłowski
– 10 – Śląsk Wrocław
Tomasz Fugiel
– 10 – Padwa Zamość
Marcin Pepliński – 9 – SMS Kielce
Artur Sadowski – 8 – KPR Żukowo
Krzysztof Jagielski – 8 – KPR Żukowo
Jacek Fajfer – 7 – SMS Kielce
Gabriel Olichwiruk – 7 – Padwa Zamość
Kamil Kozycz – 7 – AZS AWF Biała Podlaska
Jakub Szabat – 7 – Zagłębie Sosnowiec
Marcin Głuszczenko – 7 – Zagłębie Sosnowiec
Paweł Napierała – 6 – Stal Mielec
Hubert Kornecki – 6 – Śląsk Wrocław
Antoni Maciąg – 6 – Padwa Zamość
Dawid Piątek – 6 – Zagłębie Sosnowiec
Adam Biały – 6 – Pogoń Szczecin
Michał Wojtala – 6 – Miedź Legnica
Mateusz Grzenkowicz – 6 – AZS AWF Biała Podlaska
Pro Junior – zawodnicy z roczników 2002+ :
Marcin Pepliński
– 9 – SMS Kielce
Krzysztof Jagielski – 8 – KPR Żukowo
Jacek Fajfer – 7 – SMS Kielce
Jakub Szabat – 7 – Zagłębie Sosnowiec
Marcin Głuszczenko – 7 – Zagłębie Sosnowiec
Mateusz Grzenkowicz – 6 – AZS AWF Biała Podlaska
Adam Biały – 6 – Pogoń Szczecin
Antoni Maciąg – 6 – Padwa Zamość
Paweł Napierała – 6 – Stal Mielec
Patryk Krok – 5 – Pogoń Szczecin
Kacper Łukawski – 5 – Miedź Legnica
Mateusz Krukiewicz – 5 – MKS Wieluń
Szymon Mucha – 4 – Śląsk Wrocław
Kacper Aksamit – 4 – SMS Kielce
Kuba Wleklak – 4 – KPR Żukowo
Wojciech Mrozek – 4 – Zagłębie Sosnowiec
Miłosz Hanas – 4 – MKS Wieluń