Świetnie pokazali się zawodnicy z Koszalina na szczeblu centralnym !
Padwa Zamość długo prowadziła w tym spotkaniu, a w pewnym momencie osiągnęli nawet 17:11. W ekipie z Lubelszczyzny dobre zawody rozegrał Mateusz Gawryś, a w ataku wyróżniał się nowy nabytek – Parovinchak. Momentami zbyt wiele zależało właśnie od tego zawodnika, bowiem inni nie potrafili znaleźć sposobu na rewelacyjnego tego dnia Damiana Zwierza.
Szybko grający koszalinianie zaczęli odrabiać straty, a od początku drugiej połowy odważnie grał Damian Didyk. Dobrze rozgrywał Laska, a skuteczni byli skrzydłowi – Fabianowicz i Korczak.
Ten remis w Zamościu nie był przypadkowy. Fakt, że trener Markuszewski nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników, ale jeżeli marzysz o wygraniu Ligi Centralnej, to takie spotkania musisz wygrywać. Padwa musi lepiej funkcjonować, gdy na boisku brakuje Parovinchaka
Gwardia Koszalin zagrała bardzo dobry mecz, potwierdzając, że będą bardzo groźnym beniaminkiem.
Dziękuję za pomoc przy relacji Maciejowi Hetmanowi
Dzień dobry mówimy młodzieży z Kielc !
Weszli w Ligę Centralną z drzwiami, wywalczając remis z dużo bardziej doświadczonym zespołem z Gorzowa. Stalowcy marzą o tym, by ten sezon był dla nich przełomowy. Zawodnicy SMS, a więc szczypiorniści urodzeni w 2006r. Narzucili swój styl gry od pierwszych minut, prowadząc w pierwszej połowie nawet róznicą 6 bramek. Duża w tym zasługa bramkarza Kacpra Kalety.
Po pierwszej połowie był rezultat 18:13.
Gorzowianie obudzili się w drugiej połowie i wzięli się do odrabiania strat. Jednak w dalszym ciągu kibice mogli przecierać oczy ze zdziwienia, widząc jak opornie im to szło. Zdecydowany faworyt
wyrównał stan rywalizacji w 46′ po bramce Dawida Pietrzkiewicza (autor 7 trafień). Podopieczni Mariusza Jurasika grali szybko i zdecydowanie. Gorzowianie mieli problem z tak grającym rywalem.
Po końcowej syrenie mieliśmy remis. Do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne, w tym lepsi gospodarze. Sensacja stała się faktem.
Najwięcej bramek dla SMS zdobyli Wojsa 8, Flak 4, Kula 4, Trzaskowski 4.
Tylko 44 bramki mogli oglądać kibice zgromadzeni w łódzkiej hali. Tam miejscowa Anilana, która nie dzieliła się z nami zbyt obficie informacjami z przygotowań do sezonu, podejmowała Olimpię Piekary. Pojedynek drużyn, które nie marzą o mistrzostwie, a raczej o spokojnym utrzymaniu. Nie za bardzo wiedziałem, czego się spodziewać po tym pojedynku, bowiem nie wiele informacji posiadałem z obozu obu ekip. Po rozpoczęciu rywalizacji można było jednak przewidywać, że oglądając tak klasowych bramkarzy jak Pisarkiewicz (Anilana) i Zapora (Olimpia), raczej wielu bramek nie będzie.
Po pierwszej połowie było zaledwie 7:10 ! Wynik może być kandydatem do rekordu sezonu.
W drugiej odsłonie wyglądało to nieco lepiej. Ostatecznie o wygranej musiały zadecydować rzuty karne. Po skutecznym rzucie Pawlaka był remis 22:22. W nim lepsi byli zawodnicy z Piekar. Olimpia zgarnia bardzo ważne dwa punkty!
Najskuteczniejsi w Anilanie byli : Krajewski 8, Pawlak 3
Dla Olimpii najwięcej rzucili : Parzonka 6, Miłek 5, Kotalczyk 4.
Mecz walki! Bardzo dobre wejście w mecz drużyny AZS i znakomita pogoń Nielby w 2 połowie.
Pierwsze 15min meczu to popis szybkiej gry i solidnej obrony Akademików. Do końca pierwszej połowy zespół z Białej Podlaskiej trochę stonował, lecz prowadzenia nie oddał i spokojnie utrzymywał różnicę bramkową na swoją korzyść.
Wyróżnić można było grę Mikołaja Rodaka, który dobrze wykorzystywał kontrataki swojej drużyny.
Druga połowa to zdecydowanie lepsza gra Nielby Wągrowiec, która przełożyła się finalnie na zdobycie historycznych 3 punktów, bo to pierwsza wygrana w historii klubu prowadzonego przez Jarosława Knopika nad zespołem AZS AWF Biała Podlaska.
Nielba w drugiej połowie poprawiła grę w obronie dzięki czemu bramkarze mieli ułatwione zadanie. Na plus na pewno można wskazać Mikołaja Stefaniaka, w debiucie ligowym rzucił 6 bramek.
Kilka słów po meczu powiedział nam bramkarz Nielby Wągrowiec Filip Jankowski: Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa na inaugurację nowego sezonu Ligi Centralnej, szczególnie na takim gorącym terenie jakim jest Biała Podlaska. Za tydzień czeka nas derbowy mecz z Grunwaldem Poznań u siebie w domu. Od jutra zaczynamy przygotowania do sobotniego pojedynku, ponieważ chcemy zacząć sezon przed własną publicznością.
Relację przygotował Kacper Żelazowski
Stal Mielec pokazała dużą klasę i wysłała wiadomość do całej ligowej stawki – Jesteśmy w tym roku mocni!
W poprzednim sezonie obie ekipy dwukrotnie ze sobą remisowały. W tym sezonie, do remisu zabrakło Jurandowi 18 bramek.
Duże wzmocnienia w składzie mieleckiej Stali sprawiają, że są oni jednym z faworytów do zajęcia pierwszego miejsca w Lidze Centralnej. Swoją dużą siłę pokazali już przy okazji pierwszej kolejki. O ile jeszcze w pierwszej połowie mogliśmy marzyć o emocjonującym meczu, tak w drugiej odsłonie gospodarze wygrali 24:10 ! Z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze ekipy z Mielca.
Ostatni mecz weekendowych zmagań odbywał się w Poznaniu. Beniaminek z Wielkopolski gościł Pogoń Szczecin. Drużyny sparowały ze sobą dwukrotnie przed sezonem 24/25 i dwukrotnie były to bardzo wyrównane pojedynki. Nie inaczej było wczoraj. Przez większość meczu kilka bramek przewagi mieli Portowcy, jednak Grunwald ciągle był blisko. Byliśmy świadkami dobrego występu obu bramkarzy. Skuteczniejsi w końcówce byli zawodnicy ze Szczecina i to oni zgarnęli komplet punktów w pierwszej kolejce.
Grunwald udowodnił tym meczem, że beniaminkiem będą tylko z nazwy.